Trudno mi ostatnio znaleźć czas na aktywność blogową. Na dzisiejszy wpis wykroiłam chwilę traktując go jako formę szczerego podziękowania za możliwość spędzenia weekendu w towarzystwie kreatywnych ludzi i wśród designu z najwyższej półki. Piszę o tym otwarcie, bo zdjęcia wnętrz będą dla Was potwierdzeniem szczerości mojej opinii i zachwytu wyglądem tego miejsca.
Zacznę od hotelowego lobby, którego wnętrza oszałamiają rozmachem, ale nie
przytłaczają gości. Tworzą przyjazną przestrzeń sprzyjającą komunikacji
społecznej. Kawa ! Dostępna dla każdego o każdej porze dnia i nocy w ekspresie działającym na kartę hotelową. Czyż to nie cudowne ?
Dalej robi się tylko
milej i ciekawiej. Designerskie fotele, urokliwe kafle, magiczne lustra i
zabójczy widok z windy. Ktoś, kto nie napatrzył się dość będąc na dole może ze
swojego pokoju nacieszyć się do woli widokiem (chyba, że ma pokój z oknami
wychodzącymi na stare miasto).
W pokojach mamy do dyspozycji tablet z możliwością
sterowania światła, ogrzewania, telewizji, odbioru internetu i kontaktu z
obsługa hotelową.
Dla mnie najważniejsza w pokoju hotelowym jest jednak
łazienka. Lustro i płytki wystarczyły, żeby zaspokoić moje oczekiwania.
Nieduży,
bardzo funkcjonalnie urządzony pokój ma łazienkę wydzieloną za szkłem w matowe kwadraciki, co
powoduje, że całe wnętrze wydaje się większe i jaśniejsze. Dodaje mu też
oryginalności i nowoczesnego wyglądu. W razie potrzeby półprzeźroczystą taflę szkła można zasłonić tkaniną rozsuwaną w poprzek całego pokoju.
Na instagramie szukajcie zdjęć
utalentowanych gości (och, uwierzcie, że powstało wiele niezwykłych fotografii
w ten magiczny weekend) pod hasztagiem purohotelgdansk.
Raz jeszcze dziękuję dyrekcji hotelu i magazynowi
Label za zaproszenie i z wielką satysfakcją i entuzjazmem polecam to miejsce
freakom – takim jak ja – dla których wygląd hotelu, wystrój łazienki i wnętrza
hotelowe stanowią o jego jakości.
Aha, dorsz w pure z dyni i sandacz – palce lizać.
Aha, dorsz w pure z dyni i sandacz – palce lizać.