piątek, 11 listopada 2011

industrialnie


Weszłam i się zakochałam w tych przedmiotach. Nie wiem skąd we mnie takie upodobanie do fabrycznych staroci, ale przyznaje się, że mam do nich słabość. Może to wynik śląskiego, górniczo-fabrycznego otoczenia lat młodzieńczych, a może upodobanie do przedmiotów o niewymuszonej formie i niezniszczalnej duszy.
Strona, na którą trafiłam pełna jest starego żelastwa. Przedmioty wyciągnięte z fabryk, warsztatów i sklepików z przełomu wieków (tych starych wieków, czyli XVIII i XIX) aż rwą się do tego, żeby jeszcze komuś do czegoś się przydać. Wyciągnęłam kilkanaście z nich, żeby o nich nie zapomnieć i któregoś dnia wrócić po któryś z nich i umieścić go we wnętrzu, które pełne będzie nowiuteńkich mebli i płytek z najnowszych kolekcji.
Oto one :


















Kończąc tę prezentacje odsyłam do strony, na której kupić można te cuda : urbanremainschicago .

5 komentarzy:

  1. Zielona lampka sufitowa w wersji pojedynczej i podwójnej to mój faworyt:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A stołki w tym klimacie widziałam ostatnio w miłej pizzerii w Kielcach "pod trójką". Świetne miejsce - pokażę przy okazji. Wstąpcie jak będziecie w świętokrzyskim bo pizza bajeczna, a wnętrze urocze!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ha wpadlam na Twojego bloga szukając w sieci zdjęć wykorzystania starych lamp studyjnych we wnętrzach :)) Rzeczy, które pokazałas i które są w tym sklepie są wspaniale. Ja też mam niesamowity sentyment do takich. Mój dziadek był fotografem i wlasnie negocjuje by oddał mi swoje stare lampy (podobne do tej co pokazalas z drewnianym statywem) :)) Boskie są.

    OdpowiedzUsuń