wtorek, 15 listopada 2011

ORZ7 IN reaktywowane przez Spejs


T a  dyskusja przerosła moje wyobrażenie o fascynacji starociami.
Dyskusja toczyła się na forum dyskusyjnym portalu o oprawach oświetleniowych lighting.pl od 2006 do 2010 roku i dotyczyła oprawy lampy zewnętrznej, którą znamy wszyscy, a która nosi nazwę ORZ 7. Zauroczonych tą oprawą jest wielu, czego dowodem są kolejne wpisy i zdjęcia na forach "lampiarskich"

Oprawa okazała się być bazą dla Filipa Gałuszki do stworzenia przepięknej lampy podłogowej  (o tym akurat nie wspomniano na forach skupiając się raczej na oryginalnej formie oprawy i nieznacznych różnicach wprowadzanych do jej wyglądu na przestrzeni lat). Mnie jednak zainteresował produkt już przetworzony :





Spodobał mi się pomysł projektanta, bo lampa Gałuszki kojarzy mi się z modnymi gigantami podłogowymi, takimi jak Samurai firmy Vibia albo Big Floor Lamp Semjase firmy Lucente, ale o ile tamte "wyrosły" ponad rozmiarowo w wyobraźni ich twórców, o tyle ta była ogromna od zawsze.



Nie zdziwiłabym się, gdybyście już o niej słyszeli lub natknęli się na nią wcześniej. Pisali o niej już tu i tam.  Informacje tu zawarte ściągnęłam ze strony spejs.com.pl.


Mój krytyczny jak zawsze ukochany stwierdził, że to paskudztwo, ale mnie podobała by się ta "paskuda" w przestrzeni sklepu, galerii handlowej, biura, banku czy galerii sztuki.
Ciekawa jestem co o niej myślicie. Niezgrabny grzmot czy industrialny klejnot?

po więcej informacji zapraszam tu:
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.286769268015358.95216.170369449655341&type=1
http://www.spejs.com.pl/

piątek, 11 listopada 2011

industrialnie


Weszłam i się zakochałam w tych przedmiotach. Nie wiem skąd we mnie takie upodobanie do fabrycznych staroci, ale przyznaje się, że mam do nich słabość. Może to wynik śląskiego, górniczo-fabrycznego otoczenia lat młodzieńczych, a może upodobanie do przedmiotów o niewymuszonej formie i niezniszczalnej duszy.
Strona, na którą trafiłam pełna jest starego żelastwa. Przedmioty wyciągnięte z fabryk, warsztatów i sklepików z przełomu wieków (tych starych wieków, czyli XVIII i XIX) aż rwą się do tego, żeby jeszcze komuś do czegoś się przydać. Wyciągnęłam kilkanaście z nich, żeby o nich nie zapomnieć i któregoś dnia wrócić po któryś z nich i umieścić go we wnętrzu, które pełne będzie nowiuteńkich mebli i płytek z najnowszych kolekcji.
Oto one :


















Kończąc tę prezentacje odsyłam do strony, na której kupić można te cuda : urbanremainschicago .