Wydawałoby się, że nie jest możliwe połączenie klasztornego ascetyzmu z przepysznym luksusem, a jednak. Trafiłam właśnie na wnętrza, które zaaranżowane są w ukochany przeze mnie sposób. Jest tu wszystko co podziwiam we wnętrzarstwie, ale najbardziej inspirujące jest tu dla mnie zestawienie tej niewymuszonej prostoty z przepychem dodatków i wykończeń. Wszystko w graficie (a może bardziej kolorze atramentowym, błękicie pruskim, marengo ???) rozświetlone białymi drzwiami i elementami specyficznej żółci, złota i kremu.
Kuchnia, która nie wygląda jak kuchnia, bo schowana jest w drewnianej szafie z wyspą w bezwstydnym złotym kolorze. A jednak nie ma tu przesady i nie czuje się przesadnej okazałości.
Przepiękne to wnętrze. Projekt : Britt Moran i Emiliano Salci
Źródło : www.nytimes.com oraz mój ulubiony blog pełen cudownych inspiracji : roselandgreene.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz