Przecież widziałam już filiżanki Rosenthal'a i tapetę z miastem i moją ulubioną z biblioteką z kolekcji Cole&Son i znałam komódki z precyzyjnie narysowanymi domkami, wieżyczkami i renesansowymi pałacykami. Musiałam jednak trafić na dystrybutora płytek Bardelli, żeby wśród ich oferty wygrzebać kolekcję Fornasetti'ego i odkryć go jako artystę i twórcę tak wielu niezwykłych dzieł sztuki wśród przedmiotów codziennego użytku.
Jestem nim zachwycona i dlatego zamęczę Was jego pracami, a zacznę od wspomnianych płytek, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Są to płytki z fabryki Bardelli :
Muszę jeszcze dodać, że oglądane z bliska robią kolosalne wrażenie - zwłaszcza te słoneczka, twarze i pełne szczegółów obrazki. Nie warto jednak emocjonować się katalogiem, bo mówiąc wprost jest beznadziejny. Nie wiem dlaczego do tak przepięknej kolekcji wykonano tak nieciekawe, przeładowane i brzydkie wręcz aranżacje. Nie pokazuje ich tu, bo można się wręcz zniechęcić do tych przecudnych dekorów.
Na szczęście można zobaczyć również próbki, które już świetnie bronią się same :)
Na płytkach pojawia się ten sam motyw, który znałam do tej pory z ...
tapet z kolekcji Cole&Son, czyli twarze i biblioteka ( podobne książki występują jako płytki - wyglądają przezabawnie :)meble :
i ceramika :
Czym dalej wgłębiałam się w jego świat tym bardziej mnie zachwycał, a kulminacją był moment wejścia na jego stronę internetową, gdzie narysowana zgrabnie mucha oprowadziła mnie po jego kuchni, bibliotece, pracowni i ogrodzie. Wnętrza jego domu są równie ...szukam słowa..... lekkie acz precyzyjnie skomponowane jak jego dzieła. Zauważyłam, że chodzę po tej stronie uśmiechając się do ekranu, a kiedy już wyszłam wciąż miałam przed oczami wielkie wpatrzone we mnie oczy i oddalone nieznane mi całkiem miasteczko pełne drobiazgów, spraw i swoich tajemnic.
Wtedy też przypomniało mi się, gdzie jeszcze go widziałam! Jakieś pół roku temu natknęłam się na collage i decoupage prezentowany na blogu w stylu retro. W pracach autorki mnóstwo jest z niego cytatów oraz inspiracji tym niezwykłym artystą. Poniżej jej dzieła:
Więcej takich niezwykłości znajdziecie na blogu w stylu retro.
A jeśli chcielibyście kupić coś, co sygnowane jest nazwiskiem Fornasetti'ego, to sklep z szeroka gamą takich produktów znajdziecie tu
A ja i tak najbardziej lubię talerze:)
OdpowiedzUsuńbo to taki artysta, że każdy wydłubie coś dla siebie :) moje typy to tapety i płytki :)
OdpowiedzUsuńjak milo znaleźć sie w tak doborowym towarzystwie. Uwielbiam twórczość Fornasettiego i nowe projekty jego syna Barnaby.
OdpowiedzUsuńPoznalam go stosunkowo niedawno, wlasnie podczas poszukiwania tapety ( mam ja teraz w sypialni ) i jakież bylo moje zdumienie kiedy odkrylam że ktoś ma podobne pomysly do moich na swoje prace i to od wielu lat :)
nie wiem czym różnią się prace Barnaby od Piera. Wydaje mi się, że syn czerpie z prac ojca i tylko znajduje dla nich nowe media, ale tak naprawdę to nie wiem. A Twoje prace Greglis pieknie wpisują się w stylistykę Fornasetti'ch, ale zachowują swoja indywidualność i to jest fajne.
OdpowiedzUsuńTalerze dla mnie też są najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńOstatnio zamówiłam sobie na niemieckim ebayu, lecz nie doszły:(
Co do tapet to niestety sama jej nie przykleję.
Widziałam przepiękne wnętrze na jakiejś stronie babci babci gieni. Cały ten dom, czy biuro jest w dodatkach Fornasetti, ale bordowa tapeta mi się nie podoba.
joł
OdpowiedzUsuń