Wizualizacja jest cudowna, świetlista i efektowna, a ja jednak wole szkic, w którym pojawią się wskazówki, wytyczne i ogólny wygląd urządzanej przestrzeni. Ważne są wtedy akcenty , które chcemy pokazać, formy i ogólne walory kolorystyczne. Taki rysunek daje nam jeszcze miejsce na wybór konkretnych elementów wyposażenia wnętrza, które wizualizacja definiuje już bardzo konkretnie. Taki rysunek pozwala wnętrzu "dojrzewać" w naszej wyobraźni.
Kolejne rysunki, które chce pokazać powstały w ramach pracy nad projektem domu, którego wykańczanie powoli dobiega już końca. Oto przestrzeń dzienna i hol (pierwsze zdjęcia zamieściłam na moim firmowym profilu na fb) :
oraz przestrzenie dzienne i salony z innych jeszcze projektów. Pierwsze dwa rysunki ilustrują apartament, którego proces powstawania opisywałam tutaj i tu :
To jest inny już projekt sprzed wielu lat, do którego mam wielki sentyment :)
Wciąż ciesząc się procesem rysowania i mając z tego tyle przyjemności, staram się znaleźć wsparcie w twierdzeniu, że rysunki są nie tylko radosną czynnością, ale pokazują też klientowi wizję ich wnętrza. Moje pytanie brzmi tylko czy jest to wizja bardziej czy mniej pomocna w porównaniu z wizualizacją.
Po pierwsze piękne szkice robisz. Po drugie myślę sobie, że klienci wolą wizualizacje niestety. To chyba kwestia przyzwyczajenia (portale pełne są wizualizacji i gotowych projektów), wygody i czasami braku zaufania do projektanta czy architekta.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za komentarz i pochwałę :) Klienci są na szczęście różni, ale wizualizacja przyciąga dając złudne poczucie, że widzimy efekt końcowy. Tymczasem mnie nigdy nie zdarzyło się jeszcze, żeby nasz pierwotny zamysł był w stu procentach zrealizowany. I zwykle powodem są kwestie budżetowe, wykonawcze oraz inne czynniki wpływające na ostateczny wygląd wnętrza. Dlatego ja wolę przedstawiać "zarys", kierunek, a nie bezwarunkowy konkret. Muszę się jednak z Tobą zgodzić, że z większością klientów wizualizacja bywa niezbędna.
Usuńja też chcę tak pięknie rysować :-). Wolę szkice od wizualizacji - mam takie same odczucia jak ty.
OdpowiedzUsuńPrawdą jest, że szkice dają większe pole manewru - zarówno od strony projektanta jak i klienta. Jednak ludzie lubią widzieć przewidywany efekt końcowy bez względu na to, czy ostateczna wizja na tym straci czy zyska.
OdpowiedzUsuńtak myślałam, ale chciałam się "wymigać " ;)
UsuńPiękne szkice! Jako takie mogłyby służyć za dekorację ;) Ze wzgl. na ich pracochłonność zaczynam rozumieć, skąd takie wysokie ceny projektów :) Dwukrotnie byłam z tej drugiej strony i jako "inwestor" czy klient oczekiwałam gotowych propozycji raczej niż kierunków. No i pewnej elastyczności, jaką dają wizualizacje, np. "a jak by to wyglądało, gdyby ta ściana była fioletowa?" ;)
OdpowiedzUsuńGdyby było mnie stać na zamówienie projektu malutkiej domowej pracowni wybrałabym szkice, po to by na koniec móc taki szkic zawiesić w ramce, jako dodatkowy element dekoracyjny - bywam sentymentalna :) Szkice są cudne, pobudzają wyobraźnię i moje odczucia estetyczne - a może to talent w ogóle do wizualizacji przestrzeni "poukładanej" i "połykalnej" autorki bloga - a łyknęłam projekty i ten blog jednym haustem.. :) Fajnie, że tak zdolne osoby pokazują w sieci, co potrafią.
OdpowiedzUsuń